sł. A. Czerwiec-Banek, muz. Siano, MJ
e C D
Wśród kolejek wiodących donikąd
e C D
Nie wystoisz ni grama nadziei.
e C D
W szarym tłumie zapadasz się w nicość
e C D
A pierwszego czekasz jak niedzieli.
e C D
Kiedy matkę i żonę i siostrę
e C D
Sponiewiera gonitwa za chlebem,
e C D
Próżno tropić w oczach myśli wzniosłe,
e C D
Kiedy kark przygniata takie brzemię.
e C D
Próżno szukać w tych oczach radości.
e C D
Prędzej łza się w nich może zakręci…
e C D
Nie dowieźli dziś znowu wolności
e C D
I na półkach wciąż towar zastępczy.
e C D
I oto pęka cisza nabrzmiała!
e C D
Wzniesiony sztandar! Polska na ustach!
e C D
Wzburzona fala z siłą wezbrała,
e C D
Niosąc pragnienie lepszego jutra!
e C D
Owoc wydało, co rozkwitało,
e C D
Żądając uwolnienia prawdy!
e C D
Czerwone mury w gruz się rozpadły!
e C D
W obliczu solidarnej walki!
e
Lata wyrzeczeń, internowania,
e G A D
Tajne spotkania w ciasnej piwnicy,
D
Mdły zapach farby, mroczna drukarnia
e C G
I czujne kroki gdzieś na ulicy.
e
Lęk przynoszący chwile wahania
e G A D
Nagła zaduma -w objęciach ciszy
D
-Nad groźbą śmierci lub skatowania
e C G
Albo obskurnej, więziennej pryczy.
e
Choć się wyboje piętrzą na drogach,
e G A D
Nie stanie, kto już do celu pędzi,
D
Bo jak drogowskaz Papieża słowa,
e
Że czas odnowić oblicze ziemi!
e C D
I oto pęka cisza nabrzmiała!
e C D
Wzniesiony sztandar! Polska na ustach!
e C D
Wzburzona fala z siłą wezbrała,
e C D
Niosąc pragnienie lepszego jutra!
e C D
Owoc wydało, co rozkwitało,
e C D
Żądając uwolnienia prawdy!
e C D
Czerwone mury w gruz się rozpadły!
e D D
W obliczu solidarnej walki!