Serce z pasiaka wycięte

sł. Anna Czerwiec-Banek, muz. Siano, MJ

Z zawieruchy burzliwych dni wojny,
Gdy plątały się losy i ścieżki,
Przemilczane przez lata, czas odkryć
Wielkie czyny i pamięć ich wskrzesić
               ***
Drut kolczasty, baraki cuchnące.
Tutaj rozpacz ma oczy kobiece
I jak pędy do słońca się rwące,
Ku wolności wyciągnięte ręce.
Wśród ciał wątłych, obdartych z godności
Tlą się resztki nadziei i życia.
W niebo płyną słone krople modlitw,
Wypłakane w przeróżnych językach.
A oprawcy zagładę szykują,
By wypełnić rozkazy führera.
Świadkom usta już zamknąć na zawsze!
Ślady kaźni zatrzeć i pogrzebać!
I nagle tumult!
Odgłosy szturmu!
Kolby miażdżą okowy przeklęte!
Otwarte wrota…
Promienie słońca…
I majowe, rześkie powietrze.
Cierpienie mija
I mocniej bije
Każde męką znaczone tu serce
I przed brygadą z orłem na czapce,
Łez wdzięczności się ścielą kobierce.
Z świętokrzyskich to lasów brygada.
Kręte drogi do Czech ją przywiodły.
Ani chwili się żaden nie wahał,
By do strasznej nie dopuścić zbrodni
Z świętokrzyskich to lasów brygada,
Co do kraju obcego przybyła
I przed pewną śmiercią w Holiszowie,
Te kilkaset istnień uchroniła.
Z zawieruchy burzliwych dni wojny,
Gdy plątały się losy i ścieżki,
Przemilczane przez lata, czas odkryć
Wielkie czyny i pamięć ich wskrzesić