Maki czerwone jak wino

sł. A. Czerwiec-Banek, muz. Siano, MJ

Pośród wzgórz, gdzieś w środku Apeninów,

Umajonych przez czerwone maki,

Las kamiennych, białych krzyży wyrósł,

W równych rzędach pod klasztorem zakwitł

 

Tu ku chwale pięli się żołnierze,

Niosąc Polskę na ustach i w sercu

Ponad tysiąc ich poległo w bitwie,

Ofiarując życie temu miejscu

Jedni padli, inni poszli dalej,

Po kamieniu kamień zdobywając

Zwyciężyli! I tę polską flagę

Nad klasztorem udało się zatknąć

Dumnie zabrzmiał – jak z mariackiej wieży

I popłynął – hejnał ku dolinom,

Głosząc wieść o triumfie tych żołnierzy,

Co zdobywać szli Monte Cassino

 

A te maki, te maki czerwone,

Opiewane w poezji i pieśniach,

Bo krwią polskich żołnierzy zroszone,

Pamiętają wciąż armię Andersa

A te maki czerwone jak wino

To świadkowie cierpienia i męstwa

Polne kwiaty pod Monte Cassino

Tak po polsku zdobią włoski pejzaż

 

To generał ich porwał do walki,

Co sam odniósł w wielu bojach rany,

Bo przez lata swej żołnierskiej drogi

Polskiej ziemi szczerze był oddany

On tę armię u Sowietów stworzył

Ochotnicy do niej szli z oddali

Lecz, gdy w nędzy wojsko swe zobaczył

Postanowił, że wyruszą dalej

Wyprowadził do Iranu wszystkich,

Potem Irak, dalej Palestyna

I nabrała Armia Polska siły

Nikt tych zuchów teraz nie powstrzyma!

II-gi Korpus do boju rzucono

I choć innym to się nie udało

Nacierając zawzięcie i z mocą,

Wzięli wzgórze, co Rzym odgradzało

 

Ten generał, co z dzielności słynął,

Już po latach spoczął wśród żołnierzy,

Na cmentarzu pod Monte Cassino,

Gdzie na zboczach czerwień maków świeżych