Jeszcze po Nich ktoś zapłacze

sł. Anna Czerwiec-Banek
muz. Siano, MJ

To Twoje dzieci, Polsko kochana

Różne ich losy tu przywiodły

AK, powstanie, życie w lasach

Walka na wielu frontach wojny

Tobie oddani, do końca wierni

Rozmiłowani w Twej wolności

W krwią naznaczone ręce wpadli

Mokotów, „Pawilon X- ty”

Jeszcze po nich ktoś zapłacze

Nad garstkami zżółkłych kości

Pohańbione szczątki wreszcie

Spoczną w miejscu dla nich godnym

Jeszcze po nich ktoś zapłacze

I modlitwę zmówi cichą

Bo patriota i bohater,

Mimo wszystko, nie zginął!

W murach więziennych miesiące, lata

Dręczeni ponad ludzkie siły

„Obróbka!” „Stójka!” Marsz „do karca!”

I „na ogonku” ból straszliwy!

Cuchnący siennik w parszywej celi,

Rozmowy w ścianę wystukane

Jak dzikie ptaki na uwięzi

Wciąż dumne, choć skrzydła wyrwane

Jeślim jak owoc dojrzał do wieczności

I Bóg mnie do niej z więzienia powoła,

Wiem, że to będzie dowód Twej miłości,

Gdy śmierć męczeńska dotknie mego czoła.

Wtedy mnie zastęp aniołów otoczy,

Z serca ustąpi wszelka zbrodni trwoga,

Królowa Polski zamknie me oczy,

Mą wolną duszę zawiedzie do Boga. [1]

Jeszcze po nich ktoś zapłacze

Nad garstkami zżółkłych kości

Pohańbione szczątki wreszcie

Spoczną w miejscu dla nich godnym

Jeszcze po nich ktoś zapłacze

I modlitwę zmówi cichą

Bo patriota i bohater,

Mimo wszystko, nie zginął!

Proces był farsą! Wyrok okrutny!

I „strzał katyński” prosto w głowę!

Bezwładne ciało do „dołu śmierci”

W kwaterze „Ł” ruszało w drogę

Tu na Powązkach w ziemię wdeptani,

Ukryci pod osłoną nocy

Jak „kamień w wodę” się zapadli

Czci pozbawieni, niewygodni

Jeszcze po nich ktoś zapłacze

Nad garstkami zżółkłych kości

Pohańbione szczątki wreszcie

Spoczną w miejscu dla nich godnym

Jeszcze po nich ktoś zapłacze

I modlitwę zmówi cichą

Bo patriota i bohater,

Mimo wszystko, nie zginął!

Na Łączce kwiaty dla nich nie rosły

Przechodzień świecy nie zapalił

Obce nagrobki ich przygniotły…

Polsko! Nie może być tak dalej!…

[1] Fragment anonimowej modlitwy, napisanej w więzieniu. Autor zapewne znał ostatniego prezesa Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” i użył w strofach własnych jego słów. W jednym z przedśmiertnych grypsów, przemyconych z celi, Ciepliński pisał: „Cieszę się, że będę jako katolik zamordowany za wiarę świętą […]. Wierzę, że Matka Boża zabierze moją duszę do swoich niebieskich hufców, bym mógł Jej dalej służyć i meldować bezpośrednio o tragedji mordowanego przez jednych, opuszczonego przez pozostałych – Narodu Polskiego”. Wiersz pochodzi z poetyckiej antologii, zebranej przez więźniarkę czasów stalinowskich, filologa, poetę, prof. Barbarę Otwinowską, Przeciwko złu. Wiersze i piosenki więzienne 19441956, Wyd. AKCES, Warszawa 1995