słowa: Forteca, muzyka: Siano
Czarna kawa czarny chleb
co dzień to powtarza się przenika mnie.
Wspomnieniami wracam wstecz
czy to znowu będę mieć czy tez nie.
Gdy o świcie oczy otwarłem widzę to wszystko znów.
Serce i krew bohatera a po śmierci zaginie słuch.
Chciałem krzyczeć brak mi słów, chciałem płakać brak mi łez.
Moje serce chce powrotu, lecz powinność tutaj jest.
Czarna kawa czarny chleb
co dzień to powtarza się przenika mnie.
Wspomnieniami wracam wstecz
czy to znowu będę mieć czy tez nie.
Teraz mym domem jest okop a rodziną bracia krwi.
Nieraz myślę o przyszłości, co przyniesie jutro dzień?
Jestem z myślą mą jedyną, co pozwala mi tu żyć.
Lecz ojczyzna mnie tu wzywa i tu dla niej musze być.
Lecz dopóki sztandar w górze ta bitwa nie skończy się.
Nasz naród prędzej zginie niż miałby poddać się!
Czarna kawa czarny chleb
co dzień to powtarza się przenika mnie.
Wspomnieniami wracam wstecz
czy to znowu będę mieć czy tez nie.
Gdy ruszą do boju żołnierze, ja w okopie czekam na rozkaz.
Czarne myśli w głowie łopoczą, woń prochu rozchodzi się ostra.
Rozkaz pada ruszamy w pole, świt już w pełni a okop w tyle.
Kula w piersi skończyła rozdział dusze ulatują jak barwne motyle.
Lecz dopóki sztandar w górze ta bitwa nie skończy się.
Nasz naród prędzej zginie niż miałby poddać się!
Czarna kawa czarny chleb
co dzień to powtarza się przenika mnie.
Wspomnieniami wracam wstecz
czy to znowu będę mieć czy tez nie.